Sekcja zwłok mężczyzny, który zmarł po zjedzeniu galarety wieprzowej zakupionej na targu w Nowej Dębie, ma pomóc w ustaleniu ostatecznej przyczyny śmierci 54-latka. Badanie zostanie przeprowadzone dzisiaj w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie.
Andrzej Dubiel, rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury okręgowej powiedział nam, że na protokół z sekcji zwłok, m.in. badania wycinków pobranych z narządów ciała, trzeba będzie poczekać nawet półtora miesiąca. Wstępne wyniki mają być znane do jutra, ale nie będą miały przełomowego znaczenia dla śledztwa.
Małżeństwo z powiatu mieleckiego, które bez niezbędnych pozwoleń produkowało domowe wyroby mięsne i sprzedawało je na targowisku w Nowej Dębie, usłyszało zarzuty, m.in. narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi im do trzech lat więzienia.
Z powodu zatrucia do szpitala trafiły dwie kobiety. Jedna z nich opuściła już lecznicę. Jak się dowiedzieliśmy, nie zgłosiły się nowe osoby, które mogły kupić wyroby mięsne sprzedawane przez podejrzanych.
Tekst: Dariusz Kapała, fot. ilustracyjne