Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej na razie zostaje na dotychczasowym miejscu. Rzeszowscy radni podczas wtorkowej sesji mieli zdecydować o jego przenosinach. Miejsce zostało wskazane, ale pojawiły się głosy sprzeciwu.
Radni Rzeszowa znów debatowali nad przyszłością pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Wszyscy są zgodni, że powinien zostać usunięty z przestrzeni publicznej. Monument z 1951 r. stoi teraz w centrum miasta, na placu Ofiar Getta.
Rok temu na wniosek prezydenta Rzeszowa wojewoda podkarpacki zgodził się na przeniesienie pomnika na cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Lwowskiej. Wcześniej, bo już w lutym 2018 roku, to samo miejsce wskazali radni miasta. Ostatecznie okazało się, że zamontowanie elementów pomnika na cmentarzu radzieckim będzie zbyt skomplikowane.
Szczątki znajdują się poza obszarem mogił, konieczna byłaby ekshumacja
– tłumaczył podczas wtorkowej sesji rady miasta wiceprezydent Rzeszowa Dariusz Urbanik.
Dlatego prezydent Rzeszowa zaproponował, żeby monument trafił na teren kwatery żołnierzy Armii Radzieckiej Cmentarza Komunalnego przy ul. Podkarpackiej w Zwięczycy. To rozwiązanie również zyskało aprobatę wojewody. Założenie jest takie, że pomnik zajmie miejsce obelisku, który jest w złym stanie technicznym, więc jego remont byłby zbędnym wydatkiem.
Problem w tym, że pomnika nie chcą mieszkańcy osiedla Zwięczyca, na terenie którego znajduje się cmentarz z mogiłami żołnierzy radzieckich.
Są zbierane podpisy, żeby tego pomnika na cmentarz w Zwięczycy nie przenosić
– poinformował radny PiS Waldemar Kotula.
O przenosinach nie chce też słyszeć radny PiS Jerzy Jęczmienionka.
Nie wyobrażam sobie, żeby miasto Rzeszów ponosiło koszty jego demontażu i remontu, bo nie mamy za dziękować Armii Radzieckiej. W naszym mieście jest dość innych palących problemów. Brakuje pieniędzy na podwyżki dla pracowników urzędu, na podstawowe remonty, naprawy, wydatki bieżące (…), a tutaj chcemy lekką ręką wydawać środki finansowe na taki pomnik
– mówił o swoich wątpliwościach radny Jęczmienionka.
Lider proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa Tomasz Kamiński stwierdził, że to Instytut Pamięci Narodowej powinien ponieść koszty.
Dajmy zgodę i niech jednostka, która ma się zajmować historią zrobi porządek z tym pomnikiem w przestrzeni publicznej. Niech oni się martwią, gdzie on ma być
– powiedział Kamiński.
Z kolei Wiesław Ziemiński z KO na sprawę pomnika spojrzał nieco inaczej. „Czy nam się to podoba czy nie, ten pomnik stanowi wartość historyczną. (…) Taki pomnik bez względu, gdzie będzie stał, gdzie zostanie przeniesiony, jest świadectwem, że takie czasy kiedyś były. Nasze dzieci, wnuki powinny o tym wiedzieć. Chociażby ku przestrodze
– stwierdził radny Ziemiński.
Przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa Andrzej Dec (KO) jest innego zdania.
Są pomniki, których utrzymywanie jest nie do przyjęcia. Wyobraźcie sobie, że pozostawiamy w Warszawie pomnik cara. Albo Hitlera, bo tu był i rządził. Są pewne granice
– mówił Dec, także w kontekście napaści Rosji na Ukrainę.
Inny radny PiS Grzegorz Koryl dodał, że pomnik powinien zniknąć m.in. dlatego, że nie ma żadnej wartości artystycznej. Przypomniał, że na płaskorzeźbach umieszczonych w dolnej części monumentu znajdują się m.in. portrety gen. Koniewa i gen. Świerczewskiego, dwie inne postacie symbolizują przyjaźni polsko-radziecką, jest też przedstawienie wspólnych zmagań ostatniej wojny.
Jeżeli ktoś uważa, że płaskorzeźby przedstawiają wartość artystyczną, niech zostaną zmagazynowane w muzeum
– stwierdził Koryl, przypominając jednocześnie, że „Armia Radziecka na nasze tereny przyniosła zniewolenie, śmierć, gwałty i kradzieże”.
Kompromisowe rozwiązanie zaproponował radny PiS Robert Kultys, z wykształcenia architekt. Uważa, że kamienne elementy pomnika można przenieść na cmentarz przy ul. Lwowskiej, czyli tam, gdzie początkowo zakładano.
Można je ułożyć na ziemi w formie lapidarium. (…) Bardzo często to się robi ze starych elementów kościołów. (…) Nie wydajemy pieniędzy z kasy miasta na odtwarzanie tego pomnika, jedynie na rozebranie, co jest znacznie tańsze. IPN będzie zadowolony, mieszkańcy Zwięczycy i my będziemy zadowoleni
– podsumował radny Kultys.
Ostatecznie radni zdecydowali, że projekt uchwały w sprawie usunięcia pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej wróci do prac w dwóch komisjach: gospodarki przestrzennej i porządku publicznego. Byli w tej kwestii jednomyślni. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 19 radnych.(PAP)
Fot. Mariusz Piątkiewicz