Przez cztery wiosenne tygodnie w stolicy Kazachstanu Astanie oraz innych miastach tego kraju odbywają się czyny społeczne, zwane „subbotnikami” – tradycja rodem z minionej epoki. Władze same dają przykład i stosują liczne zachęty do uczestnictwa.
W położonej w centrum Astany dzielnicy Saryarka mieszkańcy porządkowali w sobotę tereny zielone nad rzeką. Z pozoru prace miały charakter niezorganizowany, okazało się jednak, że nad wszystkim czuwają przedstawiciele „komitetów blokowych” z okolicznych wielopiętrowych, nowoczesnych budynków.
„Przyszedł, kto chciał. Miasto ufundowało narzędzia do pracy (grabie, worki, rękawiczki), podstawiło specjalne kontenery” – powiedziała w rozmowie z PAP około 60-letnia kobieta o imieniu Ajnur. „Myślę, że około 30 proc. dorosłych mieszkańców naszego bloku bierze udział w pracach porządkowych. Moje pokolenie pamięta jeszcze przymusowe +subbotniki+ z okresu ZSRR, teraz jednak przymusu nie ma, ale sprzątamy, by nasze miasto wyglądało jeszcze lepiej” – dodała.
Tegoroczne „subbotniki” (od słowa „subbota”, czyli sobota) odbywają się w Astanie od 13 kwietnia do 4 maja. To właśnie po stopnieniu resztek śniegu, który zalega w Astanie od listopada do kwietnia, parki, skwery i inne publiczne miejsca wymagają gruntownego wysprzątania. Prowadzone są także prace nasadzeniowe, sadzi się m.in. lipy, które są najbardziej odporne na tutejszy klimat, – zimą temperatura spada do -40 st. C, a latem osiąga 40 st. na plusie.
Uczestnictwo w „subbotnikach” nie jest – jak w czasach ZSRR – obowiązkowe, a mieszkańcy miasta z chęcią biorą w nich udział. Do prac porządkowych przyłączają się nie tylko zakłady pracy, uczelnie czy „komitety blokowe”, ale także osoby w żaden sposób niezrzeszone.
Władze stolicy zachęcają do tych prac porządkowych. W sobotę 20 kwietnia wśród uczestników akcji, którzy zarejestrowali się na Instagramie na profilu władz Astany, rozlosowano np. trzy roczne karnety do klubu fitness. Tydzień później władze zapowiedziały, że w trzech miejscach na sprzątanych terenach ukryte zostaną zawiniątka z gotówką w kwocie 50 tys. tenge (równowartość około 450 zł).
27 kwietnia w akcji wziął osobiście udział prezydent kraju Kasym-Żomart Tokajew wraz z grupą urzędników swojego pałacu. Na jednej z ulic miasta posadzili kilkaset lip, jedną z nich zasadził własnoręcznie szef państwa.
Wiosenne sprzątanie po zimie z udziałem mieszkańców jest tylko uzupełnieniem do codziennej pracy stosownych służb. Astana jest czysta, pracowników służb miejskich widać na każdym kroku. Większe ulice przynajmniej raz dziennie są zamiatane, a następnie polewane wodą. Choć koszy na śmieci jest niewiele, to odpadów na ulicach nie widać. Śmiecenie jest karane wysokimi grzywnami, dlatego rzadkim widokiem jest niedopałek papierosa czy papierek, zalegający na chodniku lub trawniku. (PAP)
Fot. pixabay.com