Szefowie dyplomacji Litwy, Łotwy i Estonii ostrzegli, że zakłócanie sygnału GPS przez Rosję prędzej czy później doprowadzi do katastrofy lotniczej – podaje w poniedziałek agencja BNS. Przez wrogie działania Rosji w zeszłym tygodniu dwa samoloty z Helsinek do Tartu w południowej Estonii nie mogły wylądować na docelowym lotnisku.
Minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna oświadczył, że zakłócanie sygnału GPS na lotnisku w Tartu to rosyjski atak hybrydowy.
„Na pewno będziemy omawiać tę sytuację z naszymi sojusznikami. Takie działania są atakiem hybrydowym i stanowią zagrożenie dla naszych ludzi i bezpieczeństwa, więc nie będziemy tego tolerować” – zapewnił.
„Sytuacja w regionie bałtyckim w pobliżu rosyjskich granic staje się obecnie zbyt niebezpieczna, aby ją ignorować” – dodał Gabrielius Landsbergis, minister spraw zagranicznych Litwy.
W czwartek i piątek dwa samoloty fińskiego przewoźnika były zmuszone do powrotu do Helsinek, gdy przez zakłócenia sygnału GPS nie mogły planowo wylądować na lotnisku w Tartu.
Estońscy wojskowi i eksperci podkreślali wcześniej w kwietniu, że zakłócanie przez Rosję sygnału GPS w regionie Morza Bałtyckiego stwarza ryzyko zarówno dla lotnictwa, jak i żeglugi.
W styczniu eksperci cytowani przez media krajów nadbałtyckich informowali, że źródłem masowych zakłóceń sygnału GPS jest system umieszczony w Królewcu. Najwięcej takich incydentów odnotowano w okresie Bożego Narodzenia.
Tekst: PAP, fot.