Po ponad dwóch latach Prokuratura Okręgowa w Krośnie umorzyła śledztwo w sprawie pożaru w zakładzie Ciarko w Sanoku. Śledczy wykluczyli, że doszło do podpalenia lakierni. Po analizie zebranego materiału, w tym opinii biegłych, jednoznacznie ustalono, że zawiniła technika.
– Przyczyną pożaru było zatarcie łożyska silnika dmuchawy w kabinie lakierni. Dlatego też prokurator prowadzący śledztwo uznał, że to zdarzenie miało charakter losowy, niezależny od zdolności obsługowych, czy też od nadzoru człowieka. Ustalono też, że w zakładzie Ciarko znane i przestrzegane były zasady bezpieczeństwa pożarowego – powiedziała nam prokurator Marta Kolendowska-Matejczuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
Ogień w lakierni Ciarko gasiło 20 zastępów straży pożarnej z Krosna, Jarosławia i Brzozowa. Zatrudniającej kilkaset osób firmie produkującej okapy i pochłaniacze udało się wyjść na prostą dzięki przeorganizowaniu produkcji i przeniesieniu jej do innych hal.
Tekst: Dawid Osysko, fot. ilustracyjne