Do tragedii doszło w Wólce Niedźwiedzkiej w powiecie rzeszowskim. – Z ogniem walczyło pięć zastępów straży pożarnej – przekazał Polskiemu Radiu Rzeszów bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP. Spłonęło około pół hektara nieużytków.
W tym roku podkarpaccy strażacy wyjeżdżali już do 1 365 pożarów traw na nieużytkach. Ogień zdewastował 330 hektarów ziemi. Cztery osoby zostały ranne, a jedna zginęła.
Problem wypalania traw, jak przekonuje strażak, pojawia się każdego roku.
-Niefrasobliwość oraz ludzka bezmyślność powodują, że w tych pożarach giną zwierzęta, płoną pobliskie lasy, domy, zabudowania gospodarcze. W takich pożarach życie tracą też ludzie. Za ponad 94 proc. powstania tych pożarów odpowiedzialny jest człowiek – mówi bryg. Betleja.
W Polsce wypalanie traw jest zabronione, za nieprzestrzeganie tego zakazu grozi grzywna, areszt, a w niektórych przypadkach kara do 10 lat więzienia. Kary finansowe za wypalanie traw nakłada również Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, może ona zmniejszyć luba nawet odebrać dopłaty bezpośrednie dla rolnika.
Jak podkreślił bryg. Betleja, pożary traw ze względu na duże rozmiary angażują znaczną liczbę strażaków, którzy w tym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia.
-Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojedziemy z pomocą na czas. Apelujemy o niepodpalanie traw. Pamiętajmy, że taki pożar może skończyć się tragicznie – zaznacza bryg. Betleja.
Tekst: Joann Ślońska, PAP, fot. ilustracyjne