Na co najmniej trzy miesiące trafił do aresztu mężczyzna podejrzany o brutalny atak na 55-letnią mieszkankę Rzeszowa. Agresywny 29-latek ma też inne zarzuty.
W niedzielne popołudnie na osiedlu Baranówka kobieta spacerowała ze swoim synem, kiedy idący z naprzeciwka mężczyzna słuchający głośno muzyki nagle, bez żadnej przyczyny, rzucił w nią bezprzewodowym głośnikiem. Gdy kobieta zwróciła mu uwagę, wpadł w furie. Przewrócił 55-latkę na ziemię, kopał i uderzył szklaną butelką w głowę. Wyzywał i groził, że ją zabije. Gdy syn próbował pomóc matce, został dwukrotnie kopnięty w głowę. Napastnik wyrwał też z dłoni poszkodowanej telefon i rzucił nim o ziemię. Kobieta z obrażeniami trafiła do szpitala.
Chwilę później, na sąsiedniej ulicy, ten sam mężczyzna, również głośnikiem bezprzewodowym, zaatakował 13-letniego chłopca. Tego samego dnia policjanci zatrzymali agresora. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec Rzeszowa, dobrze znany stróżom prawa. Mundurowi ustalili, że uszkodził on jeszcze zaparkowany na ul. Starzyńskiego samochód, wybijając w nim dwie szyby boczne. Sąd na wniosek prokuratury aresztował mężczyzną na 3 miesiące.
Marcinowi R. przedstawiono m.in. zarzuty dotyczące usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 55-latki, kierowania wobec kobiety gróźb karalnych i uszkodzenia mienia. W sprawie obrażeń jakich doznała poszkodowana mają się wypowiedzieć biegli, wtedy zarzut wobec podejrzanego może się zmienić i będzie mu grozić surowsza kara. 29-latek przyznał się tylko do uszkodzenia pojazdu i odmówił składania wyjaśnień.
fot. archiwum