Rosja ma coraz mniej pieniędzy na prowadzenie wojny z Ukrainą. Tak ocenia finansową sytuację moskiewskiego reżimu niezależny ekonomista Władimir Miłow. W ocenie eksperta wskazuje na to między innymi ustawa budżetowa na 2025 rok, w której wydatki na armię i obronność przekroczyły 41 procent budżetu państwa.
Według Władimira Miłowa Władimir Putin nie ma już skąd brać pieniędzy na prowadzenie wojny. Podwyższenie podatków i cięcia budżetowe w oświacie, służbie zdrowia, gospodarce i sferze pomocy socjalnej już nie rekompensują strat wynikających z ograniczenia eksportu surowców energetycznych.
„Mają poważne kłopoty z pieniędzmi, stąd wiele osób zauważa, że nie indeksują wydatków socjalnych. Jednak wojna jest dla nich najważniejsza i to jest zła wiadomość, a dobra wiadomość jest taka, że pieniędzy jest coraz mniej i wzrost wydatków na wojsko wyraźnie został spowolniony i jest najniższy, licząc od momentu napaści na Ukrainę” – podkreśla Władimir Miłow.
Rosyjski ekonomista dodaje, że informacje z sektora wojskowego wskazują, że coraz mniej pieniędzy dostają firmy zbrojeniowe, a żołnierze nadal część wyposażenia muszą kupować za własne pieniądze.
IAR