-Nielegalni migranci są wykorzystywani w „brudnej grze” służb białoruskich i rosyjskich – powiedział w rozmowie z PAP prof. Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Jego zdaniem, pushbacki nie rozwiążą problemu na granicy, lecz jedynie odtworzą sytuację, z którą Polska już się mierzyła.
Premier Donald Tusk zapowiedział w sobotę, że rząd nie zamierza wdrażać europejskich rozwiązań, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu Polski, takich jak pakt migracyjny. Sugerował również możliwość zawieszenia prawa do azylu. Prof. Milczanowski, ekspert ds. bezpieczeństwa, zwrócił uwagę na wyzwania stojące przed Polską w związku z ochroną wschodniej granicy. Podkreślił, że Białoruś i Rosja rekrutują ludzi z krajów Bliskiego Wschodu, by wysyłać ich na granicę z Polską. „Należy podejmować działania, by zapobiegać wykorzystywaniu tych ludzi w tej grze służb białoruskich i rosyjskich” – zaznaczył.
Milczanowski podkreślił, że odpowiednie służby powinny prowadzić działania poza granicami Polski, aby przeciwdziałać takim operacjom. W odniesieniu do pushbacków powiedział, że nie powinny one dotyczyć rodzin z dziećmi. Natomiast osoby agresywne, które niszczą graniczne ogrodzenia, powinny być zatrzymywane i deportowane.
Rząd zajmuje się obecnie projektem strategii migracyjnej na lata 2025-2030, zatytułowanej „Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo”, której częścią może być tymczasowe zawieszenie prawa do azylu. PAP