Na nowe piosenki Leskiego trzeba było chwilę zaczekać, ale ci, którzy wykazali się cierpliwością, nie będą zawiedzeni, bowiem właśnie dziś do sieci trafił nowy singiel artysty. „Garda” to opowieść o wstydzie przed słabościami. Męskim świecie, w którym przecież nie powinno być miejsca na wstyd. Artysta wraca w nim do akustycznych korzeni. Stawia na gitary, banjo i instrumenty dęte nawiązując tym samym do debiutanckiego albumu „Splot”.
„Garda” to utwór o męskiej tożsamości i relacji z samym sobą. O tym, z czym czujemy się dobrze, a co wypada. O tym jak olbrzymi wpływ na nasze życie może mieć wstyd. Na co sobie dzisiaj może pozwolić mężczyzna, co oznacza nim być i czy słabości redukują męskość? – opowiada Leski.
W piosence pojawia się postać Wandy Rutkiewicz, wybitnej himalaistki, która zaginęła podczas wyprawy na Kanczendzongę w 1992 roku.
Wanda Rutkiewicz była kimś więcej niż himalaistką. Postać niedająca wpisać się w żadne ramy. 20 lat po jej zniknięciu, wciąż zdobywa szczyty podziwu kolejnych pokoleń – mówi Leski.
Leski po raz kolejny wciela się w rolę producenta. Nie rezygnuje również z improwizowanych tekstów, którymi wypełnił poprzedni album. Tym razem muzycznie zwraca się jednak ku organicznym środkom takim jak gitara klasyczna, melotron czy fügelhorn okalając całość wielogłosem i melorecytacją.
Utwór „Garda” zapowiada nowy album artysty, który ukaże się wiosną 2025 roku.
Obrazek do piosenki powstał wczesną jesienią w malowniczej scenerii Tatr we współpracy z Pawłem Miśko i jest historią o męskiej spowiedzi i wewnętrznych zmaganiach.
Z artystą rozmawiał Maciej Gnatowski.
Tekst: Maciej Gnatowski