Ze wstępnych ocen specjalistów kontrwywiadu wynika, że plan podłożenia ładunków wybuchowych w izraelskich autobusach w Bat Jam na przedmieściach Tel Awiwu wyszedł od Iranu – poinformował w piątek portal Jerusalem Post. Ładunki podłożone w pięciu autobusach odkryto w czwartek wieczorem.
Zdaniem Szin Bet ładunki podłożyli palestyńscy terroryści z Zachodniego Brzegu Jordanu, jednak plan – obejmujący szkolenie wykonawców, skonstruowanie ładunków i dostarczenie sprzętu – wyszedł od Iranu.
Szef policji w Tel Awiwie Chaim Sargarof powiedział w czwartek, że wszystkie ładunki były identyczne. Każdy wyposażony był w mechanizm zegarowy i ważył ok. 5 kg. Miały zostać zdetonowane w piątek rano, gdy autobusy byłyby w ruchu. Jednak trzy z nich eksplodowały równocześnie jeszcze w czwartek. Policja rozbroiła dwa kolejne ładunki w pobliskim mieście Holon. W eksplozjach nikt nie ucierpiał. W piątek policja powiadomiła, że zatrzymała obywatela Izraela, który miał przewieźć potencjalnych sprawców do Bat Jam.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ocenił, że był to „bardzo poważny incydent”, i zapowiedział „podjęcie zdecydowanych działań przeciwko elementom terrorystycznym na Zachodnim Brzegu”. Minister obrony Israel Kac przekazał zaś, że wydał rozkaz zintensyfikowania działań we wszystkich obozach dla uchodźców na Zachodnim Brzegu, zwłaszcza w obozie w Tulkarm.
W nocy z czwartku na piątek izraelskie samoloty zaatakowały w granicę syryjsko-libańską w kilku punktach – przekazał libański portal dziennika „L’Orient le Jour”. Ich celem miały być szlaki, którymi libański ruch Hezbollah, finansowany przez Iran, przemyca broń.(PAP)