Prawomocny jest już wyrok w sprawie śmierci mieszkańca Sędziszowa Małopolskiego podczas imprezy, do której doszło jesienią 2020 roku. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uznał, że Sławomir Z. nie jest winny zabójstwa swojego kolegi, o co wnosiła prokuratura, ale nieumyślnie spowodował śmierć Andrzeja B. W tej części wyrok sądu I instancji został utrzymany. Mężczyzna został skazany na 7 lat i 3 miesiące więzienia, także za przestępstwa narkotykowe.
Podczas imprezy przy alkoholu i amfetaminie z udziałem kilku osób doszło do kłótni między oskarżonym i pokrzywdzonym. Sławomir Z. chwycił Andrzeja B. za szyję, aż ten stracił przytomność i zmarł. Następnie z pomocą innego mężczyzny przewiózł jego ciało do lasu i podpalił.
Sad poinformował, że z opinii biegłych wynika, że trwające około minuty przyduszanie w przypadku zdrowego człowieka nie zakończyłoby się śmiercią. 40-latek był jednak pod wpływem alkoholu i narkotyków, a ponadto cierpiał na marskość wątroby, co osłabiło organizm. Sąd apelacyjny uznał, że Sławomir Z. dopuścił się także znieważenia zwłok. W tej części uchylił wyrok i sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Ropczycach.
Sąd obniżył ze 150 do 100 tysięcy złotych kwotę zadośćuczynienia, jaką mężczyzna musi zapłacić małżonce pokrzywdzonego.