Ok. 150 osób weszło w sobotę na górę Manyłowa koło bieszczadzkiego Baligrodu. Od kilku lat w marcu odbywa się tam skromna uroczystość upamiętniająca żołnierzy poległych w I wojnie światowej. W 1915 roku podczas ataku wysadzony został szczyt Manyłowej, obsadzony przez Rosjan. Lej po eksplozji wykorzystano jako masowy grób. 2 lata temu ekshumowano z niego szczątki ponad 500 żołnierzy, spoczęły na zbudowanym obok cmentarzu.
Jak twierdzi Artur Hejnar ze Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historycznego „Galicja” tylko ze strony austro-węgierskiej w tym rejonie poległo ok. 2,5 tys. żołnierzy. Szli na odsiecz Twierdzy Przemyśl, która jednak upadła i walki straciły sens. Armia austro-węgierska się wycofała.
Na Manyłową weszli w sobotę (8.03) m.in. rekonstruktorzy w mundurach z czasów I wojny, a także liczni turyści, pasjonaci historii, przewodnicy i leśnicy z Baligrodu, którzy wspierają akcję upamiętnienia ofiar walk. Na cmentarzu złożono symboliczne wiązanki jedliny.
Tekst i fot. Janusz Jaracz