Organizacje reprezentujące branżę mięsną i rolników sprzeciwiają się próbom wprowadzania na rynek Unii Europejskiej żywności wytwarzanej w laboratorium. Zaapelowali do ministra rolnictwa o wsparcie i „o ochronę polskiej produkcji zwierzęcej”.
„My, polscy rolnicy i przetwórcy sprzeciwiamy się wszelkim próbom wprowadzania na rynek Unii Europejskiej żywności wytwarzanej w laboratorium. Jej promocja jako bezpiecznej i zrównoważonej alternatywy dla produktów pochodzenia zwierzęcego, stanowi nieuczciwą konkurencję dla produkcji rolnej. Mówimy stanowcze „nie” imitacjom laboratoryjnych produktów zwierzęcych takich jak na przykład mięso lub mleko, które nie mogą zastąpić naturalnej hodowli zwierząt” – czytamy liście skierowanym do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego, który PAP otrzymała w czwartek.
Pod listem podpisał się prezes Zarządu Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej Tomasz Parzybut w imieniu 12 największych organizacji reprezentujących branże mięsną oraz organizacje rolnicze (m.in KRIR) i związki zawodowe rolników.
Sygnatariusze listu wyjaśniają, że ich apel „o ochronę polskiej produkcji zwierzęcej” związany jest z tym, że do Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności- EFSA wpłynął wniosek o zgodę na wprowadzenie do obrotu na obszarze Unii wołowego mięsa laboratoryjnego jednej z holenderskich firm. Dodano, że taką produkcją zajmuje się już blisko 200 firm na świecie.
Autorzy listu wskazali, że w przypadku uznania tzw. nowej żywności przez EFSA, jej ostateczne zatwierdzenie będzie zależało od głosowania przedstawicieli krajów członkowskich w Komitecie Stałym ds. Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz (PAFF Committee); sprawa może zostać przekazana do rozpatrzenia Radzie UE. Dlatego branża prosi o wsparcie w tej sprawie ministra rolnictwa.
Branża zwraca uwagę skutki społeczne, środowiskowe, gospodarcze wprowadzenia na rynek żywności z „probówki” wskazując, że dziś trudno ocenić długofalowe skutki dla zdrowia konsumentów wprowadzenia tego typu innowacji.
„Poza tym, wbrew obiegowej opinii, wytwarzanie produktów w laboratorium jest procesem bardzo energochłonnym. (…) zwiększanie udziału tego sztucznego białka we wspólnym rynku przyniesie negatywne skutki nie tylko dla produkcji zwierzęcej, ale także dla roślinnej przez silne osłabienie popytu” – ocenili autorzy listu. (PAP)