Czas Wielkanocy ma w tradycji zarówno chrześcijańskiej jak i dawnej pogańskiej wiele znaczeń i symboli. Nieustannie sacrum przeplata się z profanum. Pomiędzy uczestnictwem w wydarzeniach liturgii chrześcijańskiej ludzie na wszelki wypadek dochowywali także tradycji ludowych, mających swe źródło w pogaństwie, jak np. ochrona przed czarownicami w czwartek, pierwszy dzień Triduum Paschalnego.
Był to również czas zakończenia postu. Radość Wielkiej Niedzieli potęgowały potrawy, jakie przygotowywano na tę okazję. Wielkanocne śniadanie musiało mieć bardzo kaloryczną zupę, był to żurek albo barszcz biały sowicie okraszony tłustymi wędlinami, jajami, chrzanem i skwarkami ze słoniny. Wielkanocne słodycze też były charakterystyczne dla tego okresu. Wtedy na kulinarną scenę wjeżdżały drożdżowe baby sięgające nawet poł metra!
O obyczajach i potrawach wielkanocnych opowiada Krzysztof Zieliński, regionalista i historyk kulinarny w rozmowie z Ewą Niedzialek-Szeligą.
Tekst: E. Niedziałek-Szeliga / Fot.: ilustracyjna