Zielone Światki, czyli liturgicznie święto Zesłania Ducha Św., to czas wyraźnego podziału między wiosną a latem. W dawnych czasach bardzo przestrzegano wszystkich obyczajów związanych z tym przełomem w przyrodzie. Towarzyszyło im wiele zabaw, prób swatania nowych par.
Wszystkim tym obyczajom towarzyszyła przede wszystkim modlitwa, ale na wszelki wypadek stosowano również „magiczne metody” ochrony przed złem.
W kulinariach przypadających na to święto, warto zwrócić uwagę na ciekawy obyczaj, który do tej pory zachował się w zachodniej części Polski.
W dniu Zesłania Ducha Św., podczas śniadania jadano wspólnie smażoną na słoninie jajecznicę . Zwyczaj ten miał szczególny charakter, gdyż scalał on rodziny. Aktualnie także może on pogłębiać rodzinne więzi. Podobnie jak w przypadku pikniku na trawie, który towarzyszył ludziom w tym świątecznym dniu.
Oczywiście połączony był z koszem pełnym dobrego jedzenia. Te tematy przypominają dziś w Kulinarnych pogaduchach autorzy audycji – Ewa Niedziałek Szeliga i Krzysztof Zieliński, historyk i regionalista.
Tekst, rozmawia: E. Niedziałek-Szeliga