Bieszczadzkie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci I Młodzieży Niepełnosprawnej Promyk Nadziei szuka pieniędzy na dalszą działalność. Ta mająca swoją siedzibę w Ustrzykach Dolnych organizacja przez prawie pół roku musiała zawiesić funkcjonowanie, bo zabrakło funduszy. Teraz dostała 120 tys. zł z tytułu 1,5 proc. podatku, ale wystarczy to jedynie na przetrwanie.
Prezeska stowarzyszenia Angelika Szmyd wyjaśnia, że ,aby organizacja działała na przyzwoitym poziomie, potrzeba od 20 do 25 tys. zł miesięcznie na opłaty za media oraz zatrudnienie specjalistów. Stowarzyszenie opiekuje się 25 osobami z niepełnosprawnościami, najmłodsza ma 5 lat, najstarsza 38 lat.
Tekst: W.Wójcik








