Co piąty pacjent w Polsce leczony w programie lekowym musi dojeżdżać do innego województwa niż to, w którym mieszka, co wiąże się z dużymi kosztami – podkreślają eksperci i pacjenci. Ich zdaniem są rozwiązania, które mogą uprościć podawanie nowoczesnych, drogich leków i zdjąć z chorych niepotrzebne koszty.
W tym artykule
Powstał model Flexcare – dla pacjentów i lekarzy
Dla takich właśnie pacjentów, z inicjatywy Izby Gospodarczej „FARMACJA POLSKA” oraz ekspertów z Katedry Rachunkowości Menedżerskiej Szkoły Głównej Handlowej i Polskiego Towarzystwa Koderów Medycznych, powstał model flexcare.
Programy lekowe – skuteczne, ale trudne w dostępie
W ramach programów lekowych leczeni są w Polsce pacjenci z chorobami wymagającymi zastosowania nowoczesnych, skutecznych, ale kosztownych terapii. Dotyczy to np. osób z chorobami autoimmunologicznymi czy nowotworowymi.
Wydaje się, że program lekowy na NFZ oznacza bezpłatne leczenie. Nie w przypadku osób, które tak jak ja, muszą jeździć po leki do innego województwa. Koszty dojazdów, wyżywienia, noclegu, wolne w pracy mojego męża, zorganizowanie opieki nad dzieckiem – program lekowy wcale nie jest dla mnie darmowy
– wyjaśniła cytowana w informacji prasowej przesłanej PAP pani Kamila, która choruje na łuszczycę i po terapię dojeżdża z Poznania do Warszawy.
Leczenie tylko w wybranych województwach
W najgorszej sytuacji są chorzy zakwalifikowani do tych programów lekowych, które obejmują mniejszą liczbę pacjentów. Jest to ok. 80 programów, z czego niektóre są dostępne tylko w ośrodkach w jednym województwie, a znacząca część – jedynie w kilku. To sprawia, że pacjenci muszą dojeżdżać na wizyty do odległych placówek, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i ryzykiem przerwania leczenia.
Codzienne życie pacjentów – leczenie to wyprawa
Pani Hanna, która ma 41 lat i od czerwca 2023 r. z powodu łuszczycy otrzymuje terapię biologiczną w ramach programu lekowego, musi dojeżdżać po leki z Gostynia do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu.
Przyjmowanie leku to dla mnie za każdym razem urlop, długa jazda autobusem, koszty biletu i taksówki do szpitala i po prostu całodzienna wyprawa. Na początku takie wyjazdy miałam co dwa tygodnie. Przed każdą wizytą muszę mieć dodatkowo aktualne wyniki badań, które robię odpłatnie, bo na NFZ mogłabym je zrobić tylko w szpitalu w Poznaniu, czyli znowu dojeżdżać i brać kolejny dzień wolny
– wyjaśniła.
Flexcare: mniej wizyt, więcej wygody
Z analizy autorów raportu z br., zatytułowanego „Flexcare. Możliwości wprowadzenia elastycznego modelu opieki w programach lekowych”, wynika, że możliwe jest przeniesienie podań leków doustnych i podskórnych do ambulatorium, apteki otwartej lub samodzielnego podania przez pacjenta w domu – przy zachowaniu nadzoru placówki specjalistycznej.
W 68 programach lekowych wszystkie podawane leki mogłyby się zakwalifikować do elastycznych form podawania. W pozostałych 27 programach część leków mogłaby być objęta tym modelem, a reszta pozostać na obecnych zasadach. Dzięki temu pacjenci mogą unikać częstych wizyt w ośrodkach referencyjnych, kosztów podróży oraz zwolnień w pracy.
Potrzeba zmian systemowych
Ideą modelu flexcare było stworzenie możliwości wyboru, gdzie pacjent będzie kontynuował swoją dotychczasową terapię. Wielu pacjentów mogłoby więc – za zgodą i pod nadzorem lekarzy – zmniejszyć częstotliwość kontaktów ze szpitalami prowadzącymi programy lekowe i przyjmować terapię czy przechodzić wymagane badania diagnostyczne bliżej miejsca zamieszkania
– wyjaśniła dr hab. Monika Raulinajtys-Grzybek z SGH.
W jej ocenie przeszkodą są „formalne zapisy programów lekowych”.
Mamy zatem z jednej strony niepotrzebne obciążenie pacjentów nadmiarowymi wizytami w szpitalach, a z drugiej strony przeciążenie szpitali, które muszą stosować określone procedury, chociaż stoi to w sprzeczności z możliwościami klinicznymi, nowymi technologiami lekowymi i efektywnością kosztową
– dodała.
Gotowy model czeka na wdrożenie
Zdaniem ekspertów wprowadzenie modelu flexcare mogłoby realnie wpłynąć na poprawę efektywności wydatków NFZ na świadczenia i udrożnić przepływ pacjentów w ośrodkach.
Kiedy kilkaset osób pojawia się tylko po to, by odebrać leki, to wymaga całkowitego przeorganizowania pracy poradni przyklinicznej. (…) W tej chwili sam fakt przeniesienia dystrybucji leków byłby niesamowicie odciążający dla nas
– skomentował dr Krzysztof Chlebus z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska” Irena Rej podkreśliła, że model flexcare jest przemyślanym i gotowym rozwiązaniem do wdrożenia do polskiego systemu ochrony zdrowia, które ułatwi pacjentom przechodzenie przez ciężką chorobę.
Po drugie: chcemy, aby NFZ płacił racjonalnie za leki. Nie co pół roku, ale co miesiąc, tak aby była zachowana płynność finansowa. Trzecia rzecz – chcielibyśmy, aby szpitale mogły poświęcić więcej czasu na przyjmowanie nowych pacjentów, a nie tylko móc zajmować się tymi, którzy od lat są w programie lekowym
– dodała.
Jak podsumowała, plan tego modelu jest gotowy, wystarczy po niego sięgnąć i zastosować w praktyce.








