Prezydent Andrzej Duda upamiętnił 1 sierpnia ofiary, które w czasie Powstania Warszawskiego były w niemieckim obozie przejściowym na Zieleniaku na warszawskiej Ochocie. Podkreślił, że mieszkańcy Ochoty spotkali się ze szczególnym okrucieństwem ze strony okupanta. -Stosunkowo niewielka grupa powstańców pozostała w tej dzielnicy. Wkroczyły tutaj oddziały Waffen SS, a w szczególności żołnierze – zbrodniarze brygady RONA. Byli to Rosjanie, którzy byli w służbie hitlerowskiej, niemieckiej, należeli do jednostek Waffen SS. Z wyjątkowym okrucieństwem potraktowali mieszkańców Ochoty. W tym miejscu był wówczas plac targowy – powiedział Andrzej Duda.
Prezydent zaapelował, żeby pamiętać o wszystkich bohaterach Powstania Warszawskiego. -Pamiętajmy o tym, że bohaterami powstania byli nie tylko ci, którzy walczyli w powstaniu z bronią w ręku. Nie tylko ci, którzy polegli, ale była cała ludność Warszawy. Ludność, która była tutaj w Warszawie z powstańcami, która ich wspierała, wśród której znajdowali oparcie i która cierpiała – niewinnie, bezbronna, mordowana tu na Ochocie, na Woli, w innych miejscach Warszawy, gdzie doszło do kaźni mieszkańców – powiedział Andrzej Duda.
Prezydent złożył wieniec przed tablicą, która upamiętnia kilkuset Polaków rozstrzelanych w sierpniu i wrześniu 1944 roku przez hitlerowców.
W czasie Powstania Warszawskiego przez Zieleniak przeszło prawie 60 tysięcy mieszkańców. Był to największy obóz przejściowy na terenie Warszawy. W czasie funkcjonowania obozu śmierć poniosło około tysiąca mieszkańców Ochoty.
– Powstanie Warszawskie było walką dobra ze złem absolutnym – mówił premier Mateusz Morawiecki w Muzeum Powstania Warszawskiego. W 79. rocznicę zrywu mieszkańców stolicy szef polskiego rządu złożył kwiaty pod tablicą pamiątkową poświęconą byłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz przy Dzwonie „Montera” znajdującym się w muzeum.
Mateusz Morawiecki podkreślił w Muzeum Powstania Warszawskiego, że wydarzenia z 1944 roku były też czasem miłości. – To był czas miłości do Ojczyzny, czas wielkiej miłości do drugiego człowieka, wielkiej miłości do przyjaciół. Trudno było nie pójść do powstania. Tak mówią dzisiejsi powstańcy, z którymi się spotkałem kilka dni temu i dzisiaj rano. Trudno było zostawić kolegę, koleżankę. To był wielki zew wolności, ale i miłości, który pchał do tego powstania – dodał.
Premier zaznaczył, że wszyscy powstańcy złożyli świadectwo ze swojego życia i pokazali, że ponad życiem są większe wartości, takie jak dobro, sprawiedliwość, prawda, miłość i wolność.
fot. Grzegorz Jakubowski/KPRP; KPRM