Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce musi coraz częściej interweniować, gdy w sieci jest za dużo energii. Ma to związek z coraz większą liczbą farm wiatrowych i fotowoltaicznych.
Jak zauważa dyrektor ZWE Krzysztof Majcher, wytwarzają one prąd niekoniecznie wtedy, gdy jest potrzebny – np. w słoneczne i wietrzne weekendy. W takich przypadkach zbiornik w Solinie staje się potężnym akumulatorem. Nadmiar energii wykorzystywany jest do pompowania wody z dolnego zbiornika myczkowieckiego do Jeziora Solińskiego. Gdy energii brakuje w sieci, wodę wykorzystuje się do jej wytwarzania.
Nasz gość dodaje, że nad Soliną nie widać suszy, która dotyka wielu regionów w Polsce. Co więcej – na początku roku trzeba było zrzucać nadmiar wody, której nie dało się wykorzystać w elektrowni.
Więcej w rozmowie Janusza Jaracza.
Tekst: Janusz Jaracz, fot. Marek Maśniak