Na szczycie góry Manyłowa, koło Baligrodu pochowano wczoraj szczątki 509 żołnierzy z czasów I wojny światowej. W uroczystości, prowadzonej przez duchownych dwóch obrządków, wzięło udział ponad 100 osób: wolontariusze Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historyczne „Galicja”, którzy porządkują ten teren, leśnicy, miłośnicy historii i turyści.
W ten sposób zakończono trwające miesiąc prace archeologiczne. Większość ofiar walk jest bezimienna. Ze znalezionych nieśmiertelników udało się odczytać tylko pięć węgierskich nazwisk. Na uroczystości przyjechali, odnalezieni przez wolontariuszy, krewni jednego z nich – Janosa Gabora.
Na początku 1915 roku na Manyłowej toczyły się ciężkie walki. W końcu wojska austro-węgierskie wysadziły szczyt broniony przez Rosjan. Lej po wybuchu wykorzystano jako zbiorowy grób żołnierzy obu armii. Właśnie to miejsce badali archeolodzy Fundacji Badań Nad Dziedzictwem Kulturowym. Nie spodziewali się tak wielu kości, mocno przy tym zmieszanych.
W ubiegłym roku, na utworzonym na szczycie Manyłowej małym cmentarzyku, pogrzebano już szczątki ponad 100 żołnierzy znalezionych w tym rejonie.
Tekst i fot.: Janusz Jaracz