Wojskowy dron ostrzelał w poniedziałek konwój z pomocą humanitarną, bo żołnierzom wydało się, że widzą na dachu jednego z samochodów uzbrojoną postać – poinformował izraelski portal Haaretz. W ataku zginęło siedem osób, w tym wolontariusz z Przemyśla Damian Soból.
Z doniesień portalu powołującego się na anonimowe źródła w służbach bezpieczeństwa „posiadające wiedzę o incydencie” wynika, że żołnierzom wydało się, że dostrzegli podejrzaną postać na ciężarówce, która wjechała wraz z trzema samochodami World Central Kitchen (WCK) na teren składu z pomocą humanitarną. Do ostrzału doszło, kiedy trzy samochody WCK opuściły skład, choć wyjechały one same – nie towarzyszyła im ciężarówka, na której miała znajdować się uzbrojona osoba.
Jak twierdzi Haaretz, decyzję o ostrzelaniu konwoju podjął oddział pilnujący trasę transportu pomocy humanitarnej. Kiedy pierwsza rakieta trafiła w samochód, osoby znajdujące się w środku ewakuowały się do pozostałych dwóch pojazdów. Zdołały zgłosić, że zostały zaatakowane, zanim drugi pocisk trafił w kolejne auto. Gdy podjechał ostatni nieuszkodzony samochód, aby zabrać rannych, trafił weń trzeci pocisk. Zginął kierowca oraz wszystkich sześciu pasażerów.
Konwoje z pomocą humanitarną często wykorzystują uzbrojoną ochronę, aby zapobiec splądrowaniu ciężarówek przez terrorystów, rabusiów lub zdesperowanych cywilów.
We wtorek wieczorem szef Dowództwa Południe generał brygady Jaron Finkelman przedstawi szefowi sztabu, generałowi Herciemu Halewi, wyniki wstępnego dochodzenia – przekazał portal Times of Israel. Jak twierdzi portal Haaretz, Izrael wysyła do krajów, z których pochodzili zagraniczni wolontariusze, swoich dyplomatów, by przedstawili tamtejszym władzom wstępne ustalenia dochodzenia.
Izraelska armia przyznała w nocy z wtorku na środę, że popełniła „poważny błąd”, zabijając siedmiu pracowników organizacji World Central Kitchen (WCK) podczas ataku w Strefie Gazy.
To tragiczne wydarzenie „było poważnym błędem
– oznajmił w przekazie wideo szef sztabu armii izraelskiej, generał Herci Halewi, wyrażając głębokie ubolewanie.
To był błąd, który nastąpił po błędnej identyfikacji w nocy, podczas działań wojennych, w bardzo skomplikowanych warunkach. To nie powinno było się zdarzyć
– podkreślił izraelski generał.
Szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z szefem izraelskiej dyplomacji Israelem Katzem wyraził „oburzenie i szok” oraz wezwał do bezstronnego śledztwa. Minister Sikorski poinformował, że osobiście poprosił ambasadora Izraela Yacova Livne o pilne wyjaśnienia i otrzymał zapewnienie, że Polska wkrótce otrzyma wyniki badania tej tragedii.
Polska powinna się domagać nie tylko odszkodowania dla rodziny Polaka, który zginął w ataku na konwój humanitarny, ale też ścigania tej zbrodni wojennej, bo jeżeli ktoś strzela do cywilów na wojnie, to jest to zbrodnia wojenna
– powiedział w TVP Info marszałek Sejmu Szymon Hołownia. (PAP)
Fot. pixabay.com