Poniedziałkowy pożar bieszczadzkiej Połoniny Caryńskiej prawdopodobnie spowodował duże straty w przyrodzie. W szczytowych partiach połonin występują rzadkie, endemiczne gatunki, charakterystyczne tylko dla tego rejonu Karpat.
Dr Przemysław Wasiak, wicedyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego i gość Polskiego Radio Rzeszów wyjaśnia, że pożar w takim miejscu jest wielkim obciążeniem dla natury. Zniszczył siedliska gatunków, które bardzo długo będą się odradzać.
Nasz gość przypuszcza, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. W zwykłe dni tygodnia w Bieszczadach jest jeszcze niewielu turystów. Unoszący się nad górami dym zauważył opiekun schronu turystycznego Chatka Puchatka, znajdującego się na sąsiedniej Połoninie Wetlińskiej. Poinformował dyrektora Wasiaka, a ten wysłał na miejsce pracowników parku, którzy wszczęli alarm.
Jak podkreśla dr Wasiak, dzięki szybkiej akcji strażaków-ochotników, pracowników parku, GOPR-owców i leśników płonące trawy dość szybko ugaszono.
To przykład dobrej współpracy
– dodaje.
Więcej w rozmowie Janusza Jaracza.