Ponad 1000 pacjentów zmarło w Mozambiku z powodu powszechnych braków sprzętu i deficytu personelu w krajowej służbie zdrowia, odkąd trzy tygodnie temu jej pracownicy rozpoczęli strajk z powodu złych warunków pracy – poinformował związek zawodowy APSUSM.
„Z powodu braku opieki w placówkach służby zdrowia doszło do prawie tysiąca zgonów” – powiedział przewodniczący APSUSM Anselmo Muchave, cytowany przez lokalny dziennik „O Pais”. Strajk ok. 50 tys. członków związku rozpoczęto, gdy nie powiodły się negocjacje dotyczące poprawy warunków pracy. Lekarze nie strajkują, ale – jak podkreślił Muchave podczas zorganizowanej w poniedziałek konferencji prasowej – wiele strajkujących placówek służby zdrowia i tak nigdy ich nie zatrudniało.
Strajk zorganizowali głównie psycholodzy, pielęgniarki, kierowcy i sprzątaczki, którzy domagają się dodatków za nadgodziny i za ryzyko związane z wykonywaniem zawodu, a także chcą lepszego sprzętu medycznego i lepszych warunków pracy. „W szpitalach brakuje materiałów chirurgicznych, leków, żywności dla pacjentów, benzyny do karetek pogotowia, pracownicy od lat nie otrzymują uniformów” – wyliczał Muchave, pytając retorycznie: „Jak mam badać pacjentów bez rękawiczek? Jak mam zszyć ranę bez alkoholu do dezynfekcji rąk?”.
Mimo kilku rund negocjacji z rządem nadal nie ma konsensusu, który doprowadziłby do zawieszenia strajku. Akcja – jak zapowiedział Muchave – może zostać przedłużona o 30 dni.
Infrastruktura zdrowotna w Mozambiku jest uboga, na 100 tys. mieszkańców przypada mniej niż trzech lekarzy – jest to jeden z najniższych wskaźników na świecie. (PAP)
Fot. pixabay.com/ilustracyjne