Blisko 440 złotych – tyle muszą zapłacić osoby, które trafią do izby wytrzeźwień. Jest to maksymalna stawka ustalona przez ministra zdrowia w styczniu ubiegłego roku – mówi Robert Smucz, dyrektor izby wytrzeźwień w Rzeszowie. Przez ostatnie dwa lata do placówki trafiało ponad 4 tysiące osób.
Do rzeszowskiej izby wytrzeźwień trafiają przeważnie osoby bezdomne. Niecałe 20 procent stanowią kobiety. Pobyt w izbie zaliczyli też obcokrajowcy, jednak większość – 98 procent to Polacy.
Jak mówi lekarz Katarzyna Bobko, rzeszowska izba wytrzeźwień zapewnia opiekę medyków na podstawowym poziomie. Osoby, które tu trafiają mogą otrzymać na przykład leki przeciwbólowe, czy przeciwdrgawkowe. Opatrywane są również rany. Izbę wytrzeźwień utrzymuje miasto. Od bywalców udaje się wyegzekwować ponad 60 % należności.
Tekst: O. Hałabud / Fot.: ilustracyjna