Witold Gilarski, pochodzący z Jarosławia ginekolog i doświadczony polski paralotniarz, zaginął 1 marca w górach Kordyliery niedaleko Medellín w Kolumbii. Brał udział w zawodach, jednak kilkadziesiąt minut po starcie zniknął z systemu śledzenia na żywo. Od tego momentu nie ma z nim kontaktu.
Rozpoczęła się wielka akcja poszukiwawcza
Po kilku godzinach od jego zniknięcia rozpoczęto poszukiwania. Akcja eskalowała z każdym dniem, a obecnie uczestniczy w niej już kilkaset osób, w tym służby ratunkowe, mundurowe i ochotnicy. Wykorzystywane są drony, paralotnie z napędem, helikoptery oraz psy tropiące. Analizowane są również zdjęcia lotnicze i satelitarne.
Chwilowo nawiązał kontakt
Pierwszego dnia na krótko udało mu się skontaktować z zespołem. Michał Adamczuk z Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego powiedział nam, że to daje nadzieję.
– Niestety, połączenie zostało przerwane, a jego lokalizacja pozostaje nieznana” – dodał.
Trudne warunki w górach
Teren poszukiwań jest niezwykle wymagający – to wysokogórskie obszary, gdzie szczyty przekraczają 2000 metrów. Gęste lasy, głębokie kaniony i wąskie doliny utrudniają akcję. Jednak istnieją czynniki działające na korzyść zaginionego – panują tam wysokie temperatury, co zmniejsza ryzyko hipotermii, a dostępność wody i brak niebezpiecznych drapieżników dają nadzieję na jego przetrwanie – przekazał w rozmowie z nami Michał Adamczuk.
Środowisko paralotniowe mobilizuje się
Polscy i międzynarodowi paralotniarze aktywnie wspierają poszukiwania. Uruchomiono zbiórkę na pokrycie kosztów akcji, która z powodu skali może przekroczyć możliwości ubezpieczenia. Pomóc można nie tylko finansowo, ale również poprzez analizę zdjęć satelitarnych – wystarczy podstawowa znajomość języka angielskiego – dodaje Michał Adamczuk.
Każda pomoc jest na wagę złota
Rodzina i przyjaciele Witolda Gilarskiego wierzą, że uda się go odnaleźć całego i zdrowego. Każdy, kto chce pomóc, może dołożyć swoją cegiełkę – liczy się każda chwila!
Tekst: Ł. Wacławek / Fot.: Facebook – Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe