Około 100 osób zebrało się dziś przed szpitalem w Lesku, by wyrazić zaniepokojenie stanowiskiem rady powiatu w sprawie założeń reformy placówki. Na zwołaną konferencję prasową tłumnie przyszli pracownicy, grupa mieszkańców i troje parlamentarzystów opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej.
Rada zarekomendowała likwidację oddziałów Ginekologiczno-Położniczego oraz Anestezjologii i Intensywnej Terapii, a także wysoce nierentownych poradni. Na chirurgii mają być tylko planowe zabiegi, a Szpitalny Oddział Ratunkowy zamieniony na Izbę Przyjęć.
Z planami nie zgadza się m.in. Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych – jak podkreślała szefowa zakładowej organizacji Magdalena Dąbrowska, nie chodzi tylko o pracę, a głównie o bezpieczeństwo mieszkańców i turystów. Najwięcej obaw wzbudza plan likwidacji tzw. porodówki – jedynej w tym rejonie (najbliższa jest w Brzozowie).
Starosta Andrzej Olesiuk tłumaczy, że trzeba brać pod uwagę finanse – by utrzymać rentowność, trzeba przyjąć 1,5 tys. porodów rocznie, a było ich 365. Nawet gdyby trafiały tam wszystkie rodzące z leskiego bieszczadzkiego i sanockiego – to za mało, w sumie daje liczbę 800 porodów. Starosta dodaje, że rada przyjęła tylko stanowisko, czyli nie jest to krok formalny.
Relacja, autor i fot. Janusz Jaracz