Polskie siatkarki pokonały Turcję 3:1 (25:20, 25:23, 25:16, 20:25) w towarzyskim meczu rozegranym w Krośnie. Oba zespoły spotkają się jeszcze dwukrotnie – w piątek i sobotę w Mielcu.
Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Joanna Pacak, Olivia Różański, Martyna Łukasik – Maria Stenzel (libero), Katarzyna Wenerska, Monika Gałkowska, Aleksandra Szczygłowska (libero), Kamila Witkowska, Aleksandra Gryka, Monika Fedusio, Malwina Smarzek.
Turcja: Elif Sahin, Melissa Vargas, Eda Erdem, Zehra Gunes, Derya Cebecioglu, Ebrar Karakurt – Gizem Orge (libero), Saliha Sahin, Cansu Ozbay, Ilkin Aydin, Asli Kalac, Hande Baladin, Kubra Akman.
Mecz miał może towarzyski charakter, ale dla obu szkoleniowców był ważnym sprawdzianem przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy, które rozpoczną się już 15 sierpnia. Stefano Lavarini i Daniele Santarelli bardzo poważnie potraktowali sparingowe starcie, wystawiając praktycznie najsilniejsze składy i żywiołowo reagowali na wydarzenia na boisku. Półtora miesiąca temu oba zespoły spotkały się w fazie grupowej Ligi Narodów – w Hongkongu Polki po fantastycznym pojedynku wygrały 3:0. Rozgrywki okazały się niezwykle udane dla obu reprezentacji – Turczynki triumfowały, a biało-czerwone zajęły trzecie miejsce.
Lavarini w swojej „żelaznej” szóstce zmienił tylko rozgrywającą – Katarzynę Wenerską zastąpiła najbardziej doświadczona w polskiej reprezentacji Joanna Wołosz. Siatkarka Imoco Volley Conegliano z powodu kontuzji nadgarstka nie wystąpiła w Lidze Narodów, ale szybko złapała porozumienie ze swoimi koleżankami. Pierwsze skrzypce w ataku grały tradycyjnie już Magdalena Stysiak i Olivia Różański, która dołożyła także dwa asy serwisowe. Zagrywka zresztą była mocnym punktem całego zespołu, bowiem Turczynki miały kłopoty w przyjęciu.
Kluczowy moment pierwszej partii miał miejsce przy stanie 14:14 – wówczas gospodynie wygrały trzy akcje z rzędu i trzypunktową przewagę utrzymały do końca seta. Więcej emocji dostarczyła druga odsłona, choć gra obu zespołów mocno falowała. Po dwóch asach Martyny Łukasik było już 9:4 dla Polski, ale potem Ebrar Karakur nie zwalniała ręki na zagrywce, a po serii świetnych ataków Melisy Vargas Turcja prowadziła 14:11.
W decydującym momencie klasę pokazała Agnieszka Korneluk, która dwukrotnie zablokowała ataki rywalek, sama skutecznie uderzyła z krótkiej i biało-czerwone miały dwie piłki setowe. Pierwszą Turczynki obroniły, ale chwilę później były bezradne po silnym uderzeniu Stysiak.
Lavarini po dwóch partiach sięgnął po zmienniczki, w pierwszej szóstce pojawiły się Monika Fedusio oraz dwie nowe środkowe Aleksandra Gryka i Kamila Witkowska, których kontuzje wykluczyły z gry w Lidze Narodów. W połowie seta na parkiet weszła również Malwina Smarzek, która zagrała w reprezentacji po raz pierwszy od ostatnich mistrzostw Europy, czyli blisko dwóch lat.
Santarelli pozostawił swoje liderki na boisku, ale gra jego drużyny zupełnie się „posypała”. Inna sprawa, że Polki, choć w mocno zmienionym składzie, grały konsekwentnie, solidnie i przede wszystkim nie popełniały błędów. Jedyna pomyłka przytrafiła się Łukasik w polu zagrywki, lecz wówczas biało-czerwone wygrywały 22:13.
Obaj trenerzy umówili się na rozegranie minimum czterech setów bez względu na wynik, a dodatkową partię znów dobrze zaczęły gospodynie. Przy stanie 13:8 role się odwróciły diametralnie, Turczynki z pomocą Karakurt nie tylko odrobiły straty, ale zdecydowanie dominowały w drugiej części tej odsłony.
W piątek o 17.30 i w sobotę o 18. Polska zagra z Turcją w Mielcu. (PAP)