Rolnicy dołączą do trwającego protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy i zablokują przejście graniczne w Medyce. Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego. Jak powiedział organizator protestu Roman Kondrów z Oszukanej Wsi, protest zacznie się o godz. 9. Wówczas rolnicy zaczną przechodzić przez przejście dla pieszych w Medyce na drodze krajowej nr 28, która prowadzi do przejścia granicznego.
Protest został zgłoszony i będzie legalny. Kondrów zaznaczył, że przepuszczane będą tylko auta osobowe, autokary oraz ciężarówki z pomocą humanitarną, sprzętem wojskowym oraz z materiałami niebezpiecznymi.
Co godzinę będziemy również przepuszczać po dwa tiry, które stoją w kolejce przed przejściem
– zaznaczył.
Kondrów podkreślił, że rolnicy mają kilkanaście postulatów, ale najważniejsze są trzy.
Chodzi m.in. o dopłaty do cen kukurydzy, która na Podkarpaciu kosztuje ok. 350 zł za tonę. Rolnicy tracą na uprawie hektara kukurydzy ok. 2 tys. zł. Kolejnym naszym postulatem jest kontynuacja tzw. kredytów płynnościowych, które zostały uruchomione dla rolników w związku z napływem zboża z Ukrainy. Są one oprocentowane na 2 proc. Dostaliśmy informację, że w związku z nową władzą nie będą te kredyty kontynuowane, a chcemy, żeby nadal były oferowane
– powiedział Roman Kondrów.
Rolnicy domagają się również utrzymania stawek podatku rolnego w 2024 r. na poziomie z tego roku.
Chcemy, żeby podatek rolny nie był podnoszony. Według zapowiedzi ma on wzrosnąć od nowego roku o 21 procent
– dodał.
Jak powiedział Kondrów, rolnicy swoje postulaty złożyli na ręce wicewojewody podkarpackiego Jolanty Sawickiej.
Jeśli premier spełni te postulaty, protest zostanie odwołany
– zapowiedział.
Jak przekazał PAP rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego Michał Mielniczuk, postulaty rolników zostały przekazane premierowi.
Na razie nie mamy odpowiedzi
– poinformował Mielniczuk.
Rzecznik zaznaczył, że służby wojewody rozdają żywność protestującym przewoźnikom oraz kierowcom, którzy stoją w kolejce. Mielniczuk powiedział, że zadaniem samorządów jest organizacja dla czekających w kolejce kierowców sanitariatów.
Te koszty będą refundowane z budżetu wojewody
– zapewnił.
Przewoźnicy protestują od kilkunastu dni, blokując przejścia graniczne m.in. w Korczowej oraz w woj. lubelskim w Hrebennym i Dorohusku. Przepuszczają tylko po kilka aut ciężarowych na godzinę. Na Podkarpaciu kolejka przed przejściem w Medyce wynosiła w środę ok. 34 km. Czas oczekiwania na przekroczenie granicy dla kierowców tirów wynosił ok. 120 godzin. Natomiast przed przejściem w Korczowej na odprawę czekało ok. ponad 1 tys. aut ciężarowych.
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej. (PAP)
Fot. Jagoda Rall