Pod dębem przy ulicy A. Fredry w Rzeszowie zabrali się w niedzielę mieszkańcy, by świętować 201. urodziny drzewa „Ireny”. Uroczystość miała nie tylko symboliczny charakter, ale była też formą wdzięczności dla osób, które kilka lat temu uratowały drzewo przed wycinką.
Dąb „Ireny” zawdzięcza swoje imię dwóm mieszkankom pobliskich bloków – Irenie Paterek oraz Irenie Cymbaliście. To dzięki ich determinacji drzewo pozostało na swoim miejscu, stając się symbolem obywatelskiej troski o lokalne środowisko.
Przede wszystkim bardzo się cieszę, że ten dąb istnieje, że stoi, że się zieleni, że odrodził się po zimie i wygląda na to, że jest w bardzo dobrej kondycji
– mówiła Irena Paterek.
Podczas wydarzenia uczestnicy odśpiewali tradycyjne „Sto lat”, a obie panie Ireny zostały obdarowane kwiatami. Ważnym momentem było odsłonięcie pamiątkowej tabliczki.
Pani Irena mieszka w tym bloku od wielu, wielu lat. Jest doskonale znana lokalnej społeczności. Bezinteresownie angażuje się w wiele akcji, a obrona tego dębu była czymś naprawdę spektakularnym, co, według nas, zapisało się w historii Rzeszowa. Chcieliśmy to uhonorować
– mówił Grzegorz Bochnia, pomysłodawca wydarzenia.
Na zakończenie uczestnicy otrzymali żołędzie, aby każdy mógł posadzić własne drzewo.
Relację przygotował Kacper Maślak.
Tekst i fot. K. Maślak