Polska dostała zgodę władz Ukrainy na przeprowadzenie prac ekshumacyjnych na terenie dawnej wsi Zboiska. We wrześniu 1939 r. polskie wojsko dowodzone przez płk. Stanisława Maczka toczyło tam zacięte walki z Wehrmachtem.
Walki w Zboiskach – ostatnie sukcesy kampanii wrześniowej
Zboiska, które obecnie są dzielnicą Lwowa, we wrześniu 1939 r. były jedną z kluczowych pozycji w trakcie kilkudniowych polsko-niemieckich walk o to miasto. Przebieg tych walk szczegółowo opisał prof. Wojciech Włodarkiewicz, specjalista w dziedzinie historii wojskowości, autor takich opracowań jak „Lwów 1939” i „Małopolska Wschodnia 1939” (obie ukazały się nakładem Wydawnictwa Bellona). Walki w Zboiskach były jednym z ostatnich polskich sukcesów w trakcie kampanii wrześniowej. Okupiony został on dużymi stratami – między 14 a 17 września zginęło i zostało rannych około 300 żołnierzy dowodzonej przez Stanisława Maczka 10 Brygady Kawalerii. Zgodnie z otrzymanymi rozkazami Maczek (w tamtym czasie pułkownik, w przyszłości generał) miał osłaniać Lwów od północy. Jak przypomina prof. Włodarkiewicz, oprócz żołnierzy jego formacji, w walkach brały również udział podporządkowane Maczkowi pododdziały grupy „Żółkiew” płk. Stefana Iwanowskiego.
Próba odbicia Zboisk – pierwsze porażki i sukcesy natarcia
Meldunek o zajęciu przez Niemców Zboisk nadszedł do sztabu Maczka 13 września, w godzinach wieczornych. Oznaczało to, że polska brygada utraciła najkrótszą drogę zaopatrzenia i łączności ze Lwowem. Dodatkowa trudność polegała na tym, że stanowiące kluczową pozycję w Zboiskach wzgórze 324 zapewniało panowanie nad szosą do Żółkwi i dużym obszarem przedmieść Lwowa.
Pierwsza próba odbicia Zboisk rozpoczęła się 14 września o godz. 14., ale polskie natarcie szybko się załamało. Wysłany na ten odcinek szwadron marszowy stoczył wprawdzie zwycięską walkę o miejscowy cmentarz, ale musiał się wycofać pod silnym ogniem karabinów maszynowych i moździerzy. Kolejnym natarciem, które rozpoczęło się o godz. 2.00, 15 września dowodził ppłk. Zygmunt Moszczeński. Polakom udało się wyprzeć Niemców z części pozycji, ale nie zdołali opanować wzgórza 324. Polskie straty tego dnia wyniosły 50–60 zabitych i rannych.
Po wielogodzinnych walkach 15 września, Zboiska ponownie znalazły się w rękach Niemców, ale Maczek zdobył wreszcie więcej informacji o siłach przeciwnika. Okazało się, że pozycje w Zboiskach zostały obsadzone przez żołnierzy 1 Dywizji Górskiej gen. Ludwiga Küblera, który po wojnie został stracony za zbrodnie popełnione na terenie Jugosławii.
Powodzenie polskiego natarcia
Maczek 16 września postanowił użyć całości będących w jego dyspozycji oddziałów i zaatakować jednocześnie z trzech kierunków. Słabą stroną tego planu było niedostateczne wsparcie dział i czołgów. Maczek miał w tym momencie zaledwie trzy baterie artylerii i 15 tankietek. Te ostatnie były przydatne w działaniach rozpoznawczych, ale miały słaby pancerz i siłę ognia. Dzięki zaskoczeniu to trzecie polskie natarcie (rozpoczęło się przed świtem, 16 września) zakończyło się jednak powodzeniem. Podobnie jak poprzedniego dnia Niemcy utrzymali jednak część pozycji, choć znaleźli się w okrążeniu. Po południu niemieckie lotnictwo podjęło próbę wsparcia dla swojej okrążonej piechoty, jednak część ze zrzuconych na spadochronach zasobów z żywnością, papierosami i amunicją dostała się w ręce żołnierzy Maczka. Jak podał prof. Włodarkiewicz, w walkach 16 września po polskiej stronie zginęło i zostało rannych ośmiu oficerów oraz stu szeregowych.
Słabnąca siła wroga i ostateczne zdobycie wzgórza 324
Po przesłuchaniach wziętych do niewoli w nocnych wypadach niemieckich żołnierzy, zapadła decyzja o rozpoczęciu 17 września kolejnego natarcia. Rozpoczęło się ono o godz. 5.00. Z Lasów Brzuchowickich, na południe od wsi Hołosko Wielkie, uderzyły na Niemców okopanych na wzgórzach, spieszone szwadrony pułku kawalerii rtm. Józefa Murasika. Jak podkreślił prof. Włodarkiewicz, niemieccy „strzelcy górscy walczyli dzielnie i bronili się aż do samego końca”. Po południu opór niemiecki wyraźnie jednak osłabł, bo Polakom udało się zniszczyć wiele stanowisk karabinów maszynowych, gniazd oporu piechoty i punktów obserwacyjnych artylerii.
17 września o godz. 16.00 wzgórze 324 na zachód od Zboisk zostało ostatecznie zdobyte. Na stokach znaleziono ciała ponad pięćdziesięciu zabitych strzelców górskich, porzucony ekwipunek oraz broń, m.in. trzy ciężkie karabiny maszynowe. Duże straty ponieśli też Polacy.
W sumie, w ciągu kilkudniowych walk o Zboiska poległo i zostało rannych 300 żołnierzy oraz oficerów. – podał prof. Włodarkiewicz
Ten polski sukces nie miał już w tym momencie znaczenia dla przebiegu wojny. Maczek został wezwany do sztabu we Lwowie, a tam poinformowano go o przekroczeniu polskiej granicy przez Armię Czerwoną. W rezultacie, jeszcze tego samego dnia żołnierze 10. Brygady Kawalerii opuścili zdobyte przez siebie pozycje i skierowali się w stronę granicy – na przedmoście rumuńskie, a następnie na Węgry.
Stamtąd za cichym przyzwoleniem władz w Budapeszcie część z nich przedostała się na Zachód, gdzie na tej podstawie udało się utworzyć 1. Dywizję Pancerną.
Tekst: PAP / Fot.: pixabay.com