Podobnie jak w innych miastach, także w Rzeszowie uczczono Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uroczystość w stolicy Podkarpacia odbyła się pod Pomnikiem Żołnierzy Wyklętych, upamiętniającym związanego z tym miastem Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy, członków IV Zarządu Zrzeszenia WiN, zabitych w więzieniu mokotowskim 1 marca 1951 roku. Właśnie na pamiątkę ich śmierci ustanowiono dzisiejsze święto.
Rzeszowskie obchody rozpoczęła msza święta w kościele farnym w Rzeszowie. Ich oficjalna część odbyła się pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych. Jak powiedział podczas tej części uroczystości pułkownik Michał Małyska, dowódca 3. Podkarpackiej Brygady OT, historia i etos żołnierzy wyklętych są obecnie ważnymi elementami naszego dziedzictwa. Z kolei wojewoda podkarpacki Ewa Leniart przypomniała, że kiedy cały świat świętował zakończenie II wojny światowej, my nie mogliśmy ogłosić, że wojna zakończyła się odtworzeniem wolnej i niezawisłej Polski, gdyż ustalenia konferencji jałtańskiej przyniosły decyzje, z którymi wielu Polaków nie mogło się zgodzić. – Do dzisiaj wielu z nich, także tych, którzy byli więzieni na rzeszowskim zamku, nie ma swojego godnego miejsca spoczynku – dodała wojewoda.
Przemawiający w imieniu marszałka województwa Władysława Ortyla wicemarszałek Stanisław Kruczek mówiąc o historycznej pamięci cytował m.in. słowa piosenki „Biały krzyż”, poświęconej jednemu z żołnierzy wyklętych. – My dzięki takim miejscom jak to w Rzeszowie, pomnikowi, staramy się i chcemy pamiętać – powiedział Stanisław Kruczek. Uczestniczący w uroczystości wiceprezydent Rzeszowa Dariusz Urbanik nawiązał między innymi do trudnej sytuacji żołnierzy drugiej konspiracji w warunkach narzucanego Polsce komunistycznego systemu. – Mimo braku odzieży, pomocy medycznej, żywności, sfałszowania przez władze referendum i wyborów parlamentarnych w latach 1946-1947, najbardziej niezłomni trwali jeszcze w konspiracji prze lata – dodał Dariusz Urbanik.
Do prób wykluczenia Niezłomnych z historycznej świadomości nawiązał natomiast dyrektor rzeszowskiego Oddziału IPN Dariusz Iwaneczko, mówiąc że polegało ono na całkowitej eliminacji, fizycznej i psychicznej oraz próbie wymazania ich z pamięci narodowej. Jak dodał szef rzeszowskiego IPN, dziwią go apele części instytucji i środowisk w obronie niektórych rzeszowskich pomników w sytuacji, gdy na jego biurku leży lista kilkudziesięciu osób, które zostały zamordowane na Zamku rzeszowskim i którzy nie mają swojego nagrobnego pomnika, często nie wiadomo też, gdzie spoczywają ich szczątki.
Uroczystość w Rzeszowie zakończyły apel pamięci, salwa honorowa i złożenie pod pomnikiem wieńców i wiązanek kwiatów.
fot. Marek Maśniak, Filip Kłęk