Jeden z lekarzy ze szpitala uniwersyteckiego dziś poległ. Poległ – bo tak to trzeba nazwać – w trakcie wykonywania obowiązków służbowych
– powiedział dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Dodał, że lekarz został zaatakowany przez pacjenta bez żadnego ostrzeżenia, w trakcie wizyty innej pacjentki. Zaznaczył, że mimo zaangażowania ponad 20 osób, nie udało się doktora uratować.
Łączymy się w smutku z rodziną, żoną, bratem, dziećmi, rodzicami
– powiedział.
Podkreślił, że „takiego ataku nikt się nie spodziewał”.
Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do ataku, gdzie ratujemy życie i zdrowie ludzkie, w miejscu przeznaczonym, by ratować życie ludzkie życie, a nie żeby ludzie w nim ginęli
– podkreślił.
Przekazał, że lekarz, który został zaatakowany – Tomek – miał ok. 40 lat i „był cudownym ortopedą i człowiekiem”. Pracował w szpitalu wiele lat.
Lekarz krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego został zaatakowany we wtorek, ok. godz. 10.30. Do gabinetu, w którym lekarz badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował lekarza nożem. Napastnika ujęła ochrona, mężczyzna jest w rękach policji. (PAP)